środa, 8 stycznia 2014

Ziemia Demonów. Część 1: Cel i Wiara. Prolog Część: 1. Strona 1/179

Rok dwa tysiące trzy setny. Stany Zjednoczone Ameryki. Miasto Nowy York w stanie Nowy York. Przez okna jednego z tanich sklepów elektronicznych, widać było kilka telewizorów. Wszystkie nadawały inny kanał, wśród których był takie jak mecz footballu, wiadomości, kreskówki i inne . Nagle na każdym z nich pojawiła się śnieżyca, po której we wszystkich nadawał ten sam program. W telewizji, nad nieskończoną wodą ,unosił się człowiek. Odziany był tylko w oplątaną w pasie, brudną, brązową tkaninę. Spojrzał na widzów swymi brązowymi oczami, a jego długie, również brązowe włosy, na których nałożona była zrobiona z cierni korona,oraz broda, powiewały pod wpływem oceanicznego wiatru. Krew ze stygmatów, szybko rozwiewała się na wietrze, pozostawiając po sobie czerwone plamy krwi. - Zastanawiacie się pewnie kim jestem? Prawda? - rzekł łagodnym i melodyjnym głosem. - Choć większość z Was już mnie nie pamięta, wiem, że są osoby które mnie znają. Te osoby z przerażeniem domyślają się, co zatem nastąpi. Nie bujdzie się jednak. Choć nie będzie tak jak zostało napisane, tak jak przysięgliśmy, wybrani będą żyć życiem wiecznym. Niestety, nam bardzo się śpieszy, aby stworzyć Nowy Świat. Bez grzechu, wojen i pozostałego zła, które zapoczątkowaliście. Zakończymy to więc, szybko i bezboleśnie - przerwał, po czym zaczął prawić kazanie. - Zaniedbaliście swój własny Dom. Wpuściliście do Niego brud i nie czyszcząc Go. Bliższy Wam stał się Upadły Anioł niż My. Doszedł On swego celu, tak jak zamierzał i jak to przewidzieliśmy. Nie chcemy, aby cieszył się długo swoją zdobyczą. Dlatego przyszliśmy zrobić porządek, byście nie cierpieli dłużej, za swoje błędy. W tym momencie zaczął wyrażać się głośniej, prawie krzycząc. Ton miał jakby wypowiadał magiczną formułę. Mimo nie sprzyjających warunków, przyjął dumną postawę, nadając tym jego słowom jeszcze więcej powagi. - Jam jest Jezus z Nazaretu. Przybyłem do tego miejsca po to, aby raz na zawsze, zakończyć to co Nasz Ojciec zaczął. Na rozkaz Tego, Który Jest zniszczę te ziemie, to niebo i te wody, aby móc powtórzyć na nowo Dzieło Stworzenia. Ci którzy na to zasłużyli. Będą mogli żyć ponownie w nowym świecie, zwanym raz jeszcze Eden, lub wraz z aniołami i tymi, których przyjął Pan, w Królestwie Niebieskim. Reszta zaś zniknie, w wojnie z Piekłem. Niech rozpocznie się Armageddon! -krzyknął na końcu, po czym z wielkim zamachem uniósł złożone dłonie za głowę. Już miało wszystko roznieść się w pył, gdy na wodzie pojawił się czarny niczym noc okrąg. Wyłonił się z niego anioł o czarnych, poszarpanych nietoperzowych skrzydłach i parze kozich rogów. Pojawił się z rękoma skrzyżowanymi w geście obronnym. Jezus uderzył z całej siły w ręce anioła. Ocean się rozstąpił. Uderzenie było tak silne, że jego fala, rozprzestrzeniła się na całą kule ziemską, niszcząc prawie wszystko. Wszystkie budowle i wielkie konstrukcje, Mur Chiński, Piramidy, pozostałe monumenty przeszłości i kolosy nowoczesnej cywilizacji, zostawiły po sobie gruzy. Sam budynek sklepu runął na ludzi i sprzęt w środku, zgniatając wszystko pod sobą. Po sklepie, oraz całym mieście, została tylko ruina. Po Nowym Yorku zostały tylko zgliszcza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz